S z c z y t n i k i  i  Ś w i ą t n i k i  D o l n e

w  par.  Brzezie k. Wieliczki

                  

 

 

 Jan  Bułat
                                     "Pokątne  szkółki  zimowe  w  Szczytnikach  i  okolicy"


                                    [ artykuł ze zbiorów prywatnych p. Anny Wcisło ze Szczytnik ]

 Zanim po uzyskaniu autonomii szkolnictwo w Galicji ujęte zostało przez władze oświatowe w ramy organizacyjne nauczanie

 na wsi prowadzone było sposobem tradycyjnym. Oprócz szkółek ludowych, w których frekwencja nie była zbyt wysoka, 

 zdolniejsze i zwykle zamożniejsze chłopskie dzieci uczyły się czytać i pisać indywidualnie lub grysowo w tak zwanych 

 szkółkach zimowych. Nauczycielami byli w większości ledwo nie przygotowani specjalnie do tej funkcji, a wśród nich 

 organiści, księża. Uczyli chłopskie dzieci czytać i pisać byli powstańcy, którzy po opuszczeniu Królestwa w obawie

 przed  represjami znaleźli w Galicji schronienie. Wśród nauczycieli wiejskich lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych a nawet   

 siedemdziesiątych XIX wieku byli też światlejsi chłopi umiejący czytać i pisać, którzy "za miarkę zyta albo ryńskiego
 od ucznia i wikt z każdej chałupy po kolei, uczyli przez miesiące zimowe. Dużym osiągnięciem dydaktycznym było

 "gdy uczeń po raz pierwszy w życiu szedł do kościoła z książeczką do modlenia". - To odczytane w pracy zbiorowej
 pt. DZIEJE  SZKOLNICTWA  I  OŚWIATY  NA  WSI  POLSKIEJ, Tom I, str. 256 i dalsze, tytułem wstępu do tematu pokątna 

 szkoła zimowa.
 W sprawozdaniu c.k. Rady Szkolnej Krajowej o stanie wychowania publicznego w r. szkolnym 1884 / 85 i 1885 / 86,
 rozdział III Prywatne szkoły ludowe, par. 2 szkoły pokątne, czytamy ... " Są to przeważnie szkoły w zachodniej części tam 

 gdzie ludność sama ma poczucie potrzeby nauki, a gdzie dla szczupłych finansów miejscowych i innych przeszkód, 

 organizowanie szkół publicznych doznaje zwłoki. W wielu miejscowościach takich albo zarządy gminne albo rodzice sami 

 opłacają nauczycieli, najczęściej niekwalifikowanych, którzy w porze od 1 listopada do 30 kwietnia udzielają początków nauki 

 czytania, rzadziej już nauki pisania i rachunków. Lud nazywa szkoły takie, szkołami "wiejskimi" lub "letnimi".

 Niektóre z nich mają nawet budynki osobne. Pożytek z nich pod względem nauki bardzo jest problematyczny,

 dla braku planu i ciągłosci, wobec tego, że nauczyciele często się zmieniają i nie posiadają sami należytych

 wiadomości. [...]. Szkoły te powinny być traktowane jako nieuprawnione. Szkoły pokątne i jako takie zamykano z urzędu. 

 Władze szkolne celem wprowadzenia w życie prawidłowej organizacji. Mianowice samo istnienie szkół takich

 za punkt wyjścia do uregulowania nauki szkolnej tam, gdzie są utrzymywane z funduszów gminnych".

 W bocheńskim okręgu szkolnym, który obejmował powiaty : Bochnia i Brzesko,

 było w roku szkolnym : 1880 / 81 - 49, 1884 / 85 - 72, 1885 / 86 - 74 szkół pokątnych.
    Takie pokątne szkółki zimowe były też w tutejszej okolicy. Jan Świętek w swojej książce "Lud Nadrabski", pisze :
 "Z dotychczasowego braku szkółek ludowych po wsiach nadrabskich nie należy wnosić jakoby był brak zupełny ludowej 

 oświaty. Lud tutejszy bowiem, jakkolwiek dość długo sprzeciwiał się zakładaniu szkółek publicznych wiejskich, rozumiał 

 potrzebę nauki i dlatego chętnie na zimę, zwykle na sześć miesięcy, sprowadzał nauczyciela, wynajmował dla niego izbę 

 szkolną u jednego z gospodarzy, posyłał do niego swe dzieci i płacił mu tak żywnością jak i pieniędzmi za jego trud.

 Stąd w tak wielkich wsiach jak Targowisko, Kłaj, Łapczyca, Stanisławice itd. rzadko się spotyka kogo z młodszego

 pokolenia do lat .... płci męskiej i żeńskiej, któryby czytać i pisać jako tako nie umiał.

 Że długo się nie godził na budowę szkółek publicznych, to przyczyn tego szukać należy w jego biedzie materialnej [...].

 Za naukę od 5 - ciu miesięcy w ciągu roku tj. od listopada do marca lub kwietnia, pobierał żonaty nauczyciel, od dziecka

 wynagrodzenie w naturze : ćwierć ziemniaków, garniec mąki i garniec kaszy, a ponadto po  20 centów miesięcznie.

 Skoro nauczyciel był kawalerem, za wynagrodzenie w naturze dostawał kolejno jeść u gospodarzy,

 którzy do niego posyłali dzieci. [...].

 Poziom wykształcenia tych nauczycieli bywał różny. Jedni zaledwie czytać i pisać jako tako umieli, ale częściej trafiali się 

 tacy co mogli zupełnie dobrze przygotować ucznia do egzaminu do szkół średnich".
    Na pytanie skierowane przez Radę Szkolną Okręgową w Bochni do Urzędu Parafialnego dnia 19 stycznia 1872 r. jacy 

 "pokątni" nauczyciele uczą na terenie parafii Chełm, proboszcz Jan Fąferl odpowiedział, że w 1871 r..w Nieszkowicach

 - Kukulski, Książnicach - Michalik, Moszczeni - Piotrowski, Targowisku - Samek.
    Gdy 1 kwietnia 1884 r. odbyło się w Targowisku zebranie w sprawie organizacji szkoły, przybyła prawie cała wieś,

 inspektor szkolny okręgowy w Bochni - Władysław Ugens, ks. Jan Rosner, proboszcz parafii Chełm, wójt, asesor i radni 

 gminy Targowisko. Po odczycie ustawy szkolnej z 1873 r. zapytano zebranych : "czyby nie zechcieli gruntu pod budynek 

 szkolny i na założenie ogródka [przeznaczyć] i nie przystąpili do budowy szkoły oraz czyby nie złożyli deklaracji

 i nie przeznaczyli dobrowolnych ofiar na rzecz szkoły". Zgromadzeni oświadczyli : "Gmina Targowisko jest bardzo zadłużona
 i zubożała, grunta są porozdzielane i wystawione na wylewy rzeki Raby. Nie możemy zatem zakupić gruntu pod budynek
 i ogród szkolny, gdyż w całej gminie nie ma miejsca, ani przystąpić do budowy szkoły, ale życzymy sobie,

 aby w Targowisku była szkoła prywatna z nauką półdzienną w porze zimowej".

 W Targowisku taka szkoła wówczas działała. Nauczycielem był Józef Chyl, urodzony 1865 r. w Targowisku, obowiązki 

 nauczyciela pokątnego pełnił od 1881 r.
 Do zimowej szkółki w Targowisku, wg wykazu ks. Rosnera uczęszczało w roku szkolnym : 1881 / 82 - 25 chłopców
 i 19 dziewcząt, 1882 / 83 - 23 chłopców i 15 dziewcząt, 1883 / 84 - 24 chłopców i 12 dziewcząt.
    Wiele lat przed otwarciem publicznej szkoły ludowej, nauka czytania i pisania w zorganizowanej formie prowadzona
 w Pierzchowie, gdzie zimową porą w izbach wynajętych od gospodarzy - Marcina Siemieńskiego, a potem Franciszka 

 Kostuch uczono dzieci. Nauczycielem był Jan Kostuch gospodarz, następnie sprowadzony do wsi Stanisław Hołdrowicz 

 uczył dzieci przez cały rok pobierając miesięcznie od ucznia 40 centów" zapisano w kronice szkoły.
    Jan Szczepanik z Brzezia w swoich pamiętnikach pisze : "Ciemnota we wsiach była wielka, czapkowanie panu widać

 było po pańszczyźnie (po 1848 r.). Wieś [Brzezie] była bez szkoły za moich czasów, ani jednej szkółki w parafii nie było.
 Śp. ojciec sprowadzil dopiero do wsi emeryta z Bochni z Izby Skarbowej, dawniej zwano go Filancem. Chodzili ci filance
 po gorzelniach. Był to stary kawaler, przyjął go ojciec na mieszkanie i naukę do drugiej izby.

 Rada gminna w Brzeziu uchwaliła, aby płacono po 30 - 40 centów od dziecka na czas zimowy tj. od października do końca 

 marca [...].

 Z wiosną nauczyciel wracał do Bochni do rodziny i tak uczył przez trzy zimy. Korzystało z nauki dużo dzieci, pisali, czytali

 i rachowali. W trzecim roku tak się nauczyciel rozpił, że już tygodniami siedział w karczmie [...]. Był to na ten czas dość 

 rozumny człowiek, radził by szkołę gmina postawiła, to też zaczęto się brać do budowy [...], chociaż byli oporni by szkoły

 nie budować, bo tłumaczono sobie, że się obciąży budżet gminny, dzieci nie będą mieć czasu chodzić codzień i jeszcze 

 bardziej bano się kary za nieposyłanie dzieci".
    Czy w Szczytnikach była szkoła zimowa z pokątnym nauczycielem ? Tak, była.

 Moje pokolenie urodzonych w latach 1920 - tych, z ustnych przekazów od naszych rodziców, dziadków i ludzi starszych

 w naszej wsi przejęliśmy : gdy we wsi szkoły nie było, urodzeni przed r. 1900 czytać i pisać uczyli się u wiejskiego 

 nauczyciela przez jedną albo więcej zimę.
 W dawnej gminie Szczytniki nauczycielami byli i obowiązki pisarza gminnego pełnili gospodarz Kajetan Kołos

 zwany Kurda i Karol Urbanik zwany Karoś. Także mój śp. ojciec - Piotr Bułat s. Łukasza i Tekli z d. Strojek

 urodzony 1895 w Szczytnikach 114, mówił, że "przez zimę u nauczyciela we wsi uczył się czytać, pisać i rachować",

 a pisał kaligraficznie i ładnie". Moja śp. mama - Maria Bułatowa zw. Mancią c. Franciszka Kołosa

 i ................. z d. Żupnik, urodzona 1892 w Szczytnikach ....

 często wspominała : gdy miała 4 - 5 lat na wiosnę, to boso biegała z domu do zimowej "szkoły"
 u Janika, odległość wynosiła około 100 m.
 Władysław Włodek z Czyżowa, w r. 2000 daje takie świadectwo : "Mój śp. dziadek Wincenty Włodek [ s. Wojciecha
 i Marianny z d. Bułat
, urodzony 1868 w Czyżowie 3, zmarły 1955 r.] często do nas wnuk mówił : miałem dobrego

 nauczyciela > KAJETANA  KOŁOSA <, który go uczył czytać i pisać po polsku i niemiecku, rachować oraz pięknie

 śpiewać pieśni kościelne, ludowe i narodowe. nauka odbywała się zimową porą u Kajetana Kołosa w Szczytnikach

 w dużej izbie szkolnej, w której był stół dla nauczyciela i ławki dla uczni oraz rózga i ława dla wydzielania plag cielesnych. 

 naukę rozpoczął, gdy miał 14 lat, uczył się przez trzy zimy. Na naukę do Kajetana Kołosa skierował go

 ks. proboszcz Jan Krajger". Dokumentów dotyczących działalności tej szkoły w Szczytnikach, jak : pisma urzędowe, 

 umowy, wykazy roczników itp. nie posiadamy. Ale parafialne księgi metrykalne, wspomniane sprawozdanie

 c.k. Rady Szkolnej Krajowej i odpis protokołu z 23 kwietnia 1891 r. , monografia :

 "Bochnia. Dzieje miasta i regionu" oraz Wykaz alfabetyczny studentów pochodzenia chłopskiego na Uniwersytecie 

 jagiellońskim w latach 1860 / 61 - 1917 / 18, w : Andrzej K. Banach "Młodzież chłopska na Uniwersytecie Jagiellońskim...",

 a także wyżej omówiona działalność szkółek zimowych w tutejszej okolicy pozwalają "wytropić" działalność pokątnej

 szkółki zimowej w dawnej gminie Szczytniki na Ziemi Bocheńskiej.

 Jeżeli na podstawie zasłyszanych w dzieciństwie opowiadań sędziwych włościan we wsi,

 - Józef Siuda ur.1927 w Szczytnikach z końcem XX wieku wspominał,

 że "Pan Libiszewski chciał pod koniec XIX wieku w Szczytnikach szkołę postawić ale nie mógł się dogadać z zarządem 

 gminy", - to dlatego, że w gminie Szczytniki w tym czasie działała zimowa szkółka z pokątnym nauczycielem,

 w wynajętym przez gminę budynku Janika.
 Kajetan Kołos (ur.1855 - zm.1929) samouk, s. Jana Kantego zw. Kurda po ukończeniu nauki elementarnej,

 prawdopodobnie za radą ks. Sz. Droszcza i jego następcy ks. Jana Krajgera, po śmierci ojca staraniem matki Franciszki 

 Kołosowej z d. Bułat na początku lat 1870 - tych kształcił się w c.k. Niższym Gimnazjum w Bochni. Po ukończeniu 

 gimnazjum powrócił do Szczytnik na rodzinne gospodarstwo matki. We wsi powierzono mu obowiązki pisarza gminnego.
 W parafii Brzezie ks. proboszcz Krajger powierzył mu prowadzenie i śpiewanie nabożeństwa pasyjnego - Droga Krzyżowa, 

 które Kajetan Kołos pełnił do końca swego żywota. Po jego śmierci Drogę Krzyżową śpiewał Franciszek Bułat zw. Gril,

 Jan Wcisło s. Hilarego, a ostatni Jan Radwański ze Szczytnik zakończył w 1963 r. tę tradycję.
    W 1878 r. Kajetan Kołos ożenił się ze Scholastyką Kołosowną w Szczytnikach 80, gdzie w centum wsi obok karczmy 

 Brennera z żoną prowadzili gospodarstwo. Gdy wskutek rozbudzonych przez ks. Droszcza ambicji, tutejsi chłopi zamierzali 

 posyłać swoich synów na naukę do gimnazjum, a matki marzyły by ich synowie po ukończeniu gimnazjum obrali stan 

 kapłański - zaistniała w Szczytnikach potrzeba nauki elementarnej dla tych synów chłopskich aby mogli zdać zdać egzamin

 do gimnazjum, a w parafii szkoły elementarnej ówczas nie było. Kształcony w gimnazjum Kajetan Kołos w 1882 r.
 z pomocą ks. proboszcza Jana Krajgera organizuje w swoim domu w Szczytnikach 80 ZIMOWĄ  SZKÓŁKĘ  

 ELEMENTARNA, w której pokątnie uczył chłopskie dzieci ze Szczytnik i sąsiednich wsi.

 Pierwszymi uczniami w tej JEDYNEJ  w  PARAFII  szkółki byli :
 Jan Bułat s. Piotra zw. Pietr i Katarzyny z d. Bułat, ur.1875 w Szczytnikach 99,
 Klemens Bilski vel Bielski s. Kazimierza i Elżbiety Sobór ur. 1875 w Szczytnikach 5,
 Ludwik Radwański s. Franciszka i Magdaleny z d. Kołos, ur. 1874 w Świątnikach,
 Wincenty Włodek ur. 1868 i Feliks Włodek ur. 1871 synowie Wojciecha i Marianny z d. Bułat z Czyżowa
 i prawdopodobnie Stanisław Szczepanik ur. 1871 s. Jana i Tekli z d. Goczoł z Brzezia, zapewne i inni.
 Nauka trwała przez trzy zimy ......................................... do końca kwietnia, odbywała się w dużej (8,0 x 8,0 m)

 izbie szkolnej w drewnianym budynku krytym strzechą, w której był stół dla nauczyciela, ławki dla uczniów oraz specjalna

 ława i rózga dla wydzielania cielesnych plag.

 Za trud uczenia nauczycielowi płacono za zimę korzec żyta od ucznia. Zapewne uczniowie byli dobrze przygotowani jeżeli - 

 Jan Bułat, Klemens Bielski i Feliks Włodek zdali egzamin wstępny i zostali przyjęci do c.k.  Gimnazjum Św. Jacka

 w Krakowie.

 W następnych latach uczniów przybywało i pewnie za naukę płacono mniej. Szkółkę przeniesiono do podobnego domu, 

 wynajętego przez gminę Szczytniki u Józefa Janika w Szczytnikach 125. Ten dom stał przy drodze na południowym 

 wzniesieniu wsi, wśród chałup i sadów.

 Do tego domu moja mama Maria Bułatowa z d. Kołos zw. Mancią ok. 1905 - 1906 r. "boso biegała do szkoły u Janika", 

 gdzie nauczycielem był stryj Kajetan Kołos. Uczył w tej szkółce do końca jej istnienia, pod koniec pomagał mu

 w nauczaniu Karol Urbanik s. Klemensa ur. 1880 r. w Szczytnikach zwany Karusiem.

 Prawie wszyscy urodzeni w latach 1875 - 1900 w Szczytnikach, bez "szkolnego przymusu" uczęszczali przez zimę

 albo więcej aby nauczyć się czytać, pisać i rachować. Szkółka ta nie była w stanie zrealizować pełnego programu oświaty  

 ludowej na potrzeby XX wieku. Zapewnie niektórzy uczniowie popadali we wtórny analfabetyzm.

 Konieczna była we wsi publiczna szkoła ludowa. Nauczyciel tej szkółki zimowej Kajetan Kołos pisarz gminny,

 został przed ............ wybrany wójtem gminy Szczytniki. Był organizatorem i działaczem Kółek Rolniczych
 i Polskiego Ruchu Ludowego. Na walnym zebraniu delegatów i mężów zaufania 1900 r. w Tarnowie, jako delegat powiatu 

 bocheńskiego został wybrany na kadencję 1900 - 1903 r. członkiem Rady Naczelnej Stronnictwa Ludowego.

 Do końca życia był aktywnym członkiem PSL, od 1913 r. PSL "Piast".
    Historyk oświaty Zbigniew Tabaka w monografii "Bochnia. Dzieje miasta i regionu", str. 306 pisze : "Przyspieszenie tempa 

 zakładania nowych szkół ludowych w końcu XIX i na początku XX wieku w pow. bocheńskim miało także ścisły związek
 z ożywioną działalnością polityczną na tym terenie, związaną z powstaniem Stronnictwa Ludowego oraz innych ugrupowań
 o postępowych programach w kwestii społecznej i oswiatowej". Kajetan Kołos jako nauczyciel, działacz Stronnictwa 

 Ludowego i wójt gminy w rokowaniach z c.k. Rada Szkolną Krajową i Okręgową w Bochni doprowadził do zakończenia 

 działalności pokątnej szkółki zimowej, zorganizowania i otwarcia 1 września 1907 r. PUBLICZNEJ  SZKOŁY  LUDOWEJ
 w Szczytnikach, w wynajętej przez gminę izbie szkolnej u Józefa Janika, Szczytniki 125.

                                                                                                                                                                    Jan Bułat

 

 

 

 

powrót do strony głównej